niedziela, 29 marca 2015

Różowy floks

Wreszcie wzięłam się znowu za filcowe kwiatki. Dokończyłam różową broszkę. Będzie dobrze wyglądać na sweterkach w wiosennych kolorach.

Ponieważ wpisuje się w tematykę marcowego wyzwania "Szuflady postanowiłam ją zgłosić.




A oto ona:





A skoro o wyzwaniach mowa. W tym tygodniu wzięłam udział w e-kursie "Wszystkiego kreatywnego" stworzonym przez Paulinę Pamułę. Jego celem jest między innymi próbowanie różnych nowych rzeczy dla pobudzenia kreatywności. Bardzo spodobał mi się pomysł stworzenia listy 52 nowych smaków, których chciałoby się spróbować (więcej na ten temat na blogu Pauliny). Jestem jeszcze w trakcie tworzenia swojej listy. Mam nadzieję, że starczy mi wytrwałości i będę kontynuować to wyzwanie przez cały rok i co tydzień próbować co najmniej jednego produktu z tej listy.



Na pierwszy ogień poszedł rozmaryn. Używałam suszonego, ale dotąd nie sięgałam po świeży. Zrobiłam sos majonezowo - cytrynowy. Przepis znalazłam na blogu gruszkazfartuszka.pl. Sos stanowił tam dodatek do kanapki z pieczonym kurczakiem, ja wykorzystałam go do tortilli z kurczakiem w chrupiącej panierce, na którą przepis znałam tutaj.




Wciąż jeszcze mam do zapełnienia kilka pozycji na mojej liście smaków do spróbowania. W następnym poście zaprezentuję ją. Może coś jeszcze wpadnie mi do głowy.



sobota, 28 marca 2015

Wiosna w kolorze szafirków

Dziś kolejna wielkanocna ozdoba - odpowiedź na kolejne wyzwanie. Inspiracją są szafirki i kolor szafirowy. 

Mini wazonik przygotowałam z wydmuszki, która nie wyszła, bo dziurka z jednej strony zrobiła się za duża. Ozdobiłam go motylkiem, podobnie jak jajka, które zdobią doniczkę z bratkami i ustawiłam na podstawce wyciętej z opakowania po jajkach. Problemy zdrowotne uniemożliwiły mi wybranie się do lasu, więc nie mogłam zrealizować do końca swojego pomysłu. Chciałam umieścić wazonik na poduszce z mchu i umieścić w nim cały pęd szafirka razem z cebulką.


















Pracę zgłaszam do marcowego wyzwania kwiatowego zamieszczonego na blogu "kreatywny bazarek".




Tymczasem szafirki zagościły też na moim parapecie (nie udało się zrobić zdjęcia na parapecie ze względu na światło, więc przestawiłam je na chwilę na półkę). Nie miałam w domu odpowiedniej osłonki na doniczkę, więc maznęłam błękitną farbą znaleziony w szafce w kuchni plastikowy pojemniczek. Wyszło nieźle. Jako osłonki na doniczkę z żonkilami użyłam szarego kubka.




piątek, 20 marca 2015

Koronkowe wyzwanie

Przyłączam się do koronkowego wyzwania DECU Style - świat decoupage. Ze zgłoszonych prac najbardziej podobają mi się deseczki i herbaciarka. W moich pracach oprócz koronki obecne są wiosenne motywy: motyle, kwiaty i pastelowe kolory.


Fioletową butelkę zrobiłam już jakiś czas temu. Umieściłam na niej motyw irysów. Koronkę przykleiłam przy podstawie butelki i na szyjce. Sprawdza się jako wazon na pojedynczy kwiat. A prezentuje się tak:










Zbliża się Wielkanoc, więc przygotowuję już świąteczne dekoracje. Jak Wielkanoc, to muszą być jajka. Pomalowałam wydmuszki na pastelowe wiosenne kolory, nakleiłam motylki i umieściłam na długich wykałaczkach, Na patyczkach zawiązałam koronkową wstążkę. Fioletowe jajko jest też obwiedzione koronką. Pastelowe wydmuszki ozdobiły doniczkę z bratkami. Kupiłam wczoraj trochę wiosennych kwiatów, żeby godnie przywitać nową porę roku.










środa, 18 marca 2015

Ładne kwiatki

Pogoda ostatnio jest iście wiosenna, a wiosna kalendarzowa za pasem, więc czas na ozdoby pasujące do tej pory roku. Największym modowym hitem nadchodzącego sezonu mają być kwiatowe wzory, a skoro tak to warto też pomyśleć o kwiatowych dodatkach.




Pod koniec października miałam okazję uczestniczyć w warsztatach filcowania na mokro zorganizowanych przez Gminny Ośrodek Kultury w Turośni Kościelnej w świetlicy wiejskiej w Pomigaczach.
 






Niedawno postanowiłam przypomnieć sobie jak się filcuje i wykonałam dwie broszki. Kwiatki ozdobiłam koralikami.



Niezbyt podobało się to mojemu kotu, Rudolfowi. Był niezadowolony, że rozłożyłam się z moim "sprzętem" na kanapie. Ze złości machnął łapą w pojemniczek z koralikami. Widocznie bardzo mu się to spodobało, bo później próbował atakować inne przybory. Na szczęście kwiatki nie ucierpiały.

wtorek, 10 marca 2015

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce

Już w czwartek będzie miała miejsce premiera drugiego tomu komiksu "Saga" Briana K. Vaughana i Fiony Staples. W Polsce wydaje go Mucha Comics. Zamówienie już złożone. Wystarczy cierpliwie czekać, a tymczasem kilka słów na temat serii i jej pierwszego tomu.

Amerykańska seria komiksowa autorstwa znanego scenarzysty Briana K. Vaughana i mniej znanej rysowniczki Fiony Staples ukazująca się w Stanach od 2012 roku w chwili ukazania się polskiego wydania (nakładem Mucha Comics) zdążyła już podkręcić oczekiwania czytelników, którzy na to wydanie czekali. W 2013 roku "Saga" zgarnęła aż trzy Nagrody Eisnera (tak samo jak w 2014 roku), zwane "komiksowymi Oscarami" - dla najlepszego scenarzysty, za najlepszą debiutującą serię i najlepszy cyklicznie wydawany komiks. Dostała też nagrodę Hugo i aż siedem nominacji do Nagrody Harveya (wygrała w 6 kategoriach).


"Sagę" porównuje się do "Gwiezdnych wojen" i "Gry o tron". Rzeczywiście pełno w niej różnych popkulturowych nawiązań, ale fabuła nie ogranicza się do nich. Vaughan po raz kolejny popisał się talentem do snucia opowieści, która dzięki dobrze rozmieszczonym zawieszeniom akcji utrzymuje stałe zainteresowanie odbiorcy. Sama przeczytałam ją w 2 podejściach i to tylko dlatego, że musiałam wyjść na umówione spotkanie. Brat mojego Lubego, który przyszedł trochę wcześniej na jego imprezę urodzinową sięgnął po komiks, żeby go przejrzeć i zachwycony przeczytał zanim przyszli pozostali goście.
Utrzymana w przygodowo - fantastycznej konwencji, umieszczona w świecie, w którym wysoko rozwinięta technologia spotyka się z magią "Saga" rozpoczyna się od narodzin narratorki - córki przedstawicieli dwóch walczących ze sobą w międzygalaktycznej wojnie ras, Alany i Marka. Muszą oni uciekać przed przedstawicielami obu stron konfliktu, by uratować swoje dziecko, którym z niewiadomych względów wszyscy się interesują (to znaczy, głównie interesują się tym, jak je zabić).
Zarówno główni bohaterowie jak i postaci poboczne są świetnie zarysowani, mają odmienne charaktery, za ich działaniami można dostrzec motywację. Przyszło mi na myśl porównanie z "Miastem 44". I w filmie i w komiksie mamy dwójkę młodych zakochanych ludzi walczących o przetrwanie w świecie pogrążonym w chaosie wojny. Pierwsza opowieść osadzona jest w realnej przeszłości, druga w fantastycznym świecie przyszłości, który powstał w wyobraźni autora i mimo to jest ona bardziej wiarygodna. Główny bohater "Miasta 44" jest wyprany z jakiegokolwiek charakteru, podczas gdy w "Sadze" nawet osobnicy pojawiający się w tylko na chwilę dają się odróżnić od innych nie tylko na podstawie wyglądu. Intrygującą postacią jest na przykład wrażliwy na cudzą krzywdę twardziel, ścigający parę głównych bohaterów łowca nagród Will czy książę Robot IV (należący do rasy humanoidów z odbiornikami telewizyjnymi w miejscu głowy), która podobnociekawie rozwija się w kolejnych częściach.
Fiona Staples posługując się wyrazistym konturem konstruuje postaci, które być może nie zawsze mają proporcjonalną budowę charakteryzują się bogatą mimiką. Artystka jest chwalona również za klimatyczne tła.

Komiks Vaugha i Staples bardzo mi się spodobał. Być może na moją ocenę wpłynął fakt, że nie miałam wobec niego żadnych oczekiwań, bo o tym, że został obsypany przez krytyków nagrodami dowiedziałam się po jego przeczytaniu. Ze względną niecierpliwością czekam teraz na tom 2.