poniedziałek, 25 stycznia 2016

Wyniki candy

Zgodnie z obietnicą nadszedł czas na wyniki candy świąteczno - noworocznego. Koszyk trafi niedługo do nowej właścicielki.




W candy wzięło udział 6 osób. Po połowie na blogu i na facebooku. Losy z facebooka zgodnie z regulaminem zostały policzone podwójnie.





A koszyk wędruje do:



Zwyciężczynią jest Monika, która prowadzi bloga Banda Olafa i obecnie również organizuje candy, a nagrodą jest przesłodki bałwanek Olaf. Gratuluję i proszę o przesłanie adresu do wysyłki na rahathulqum@gmail.com. Koszyk wyślę w piątek, bo dziś wyjeżdżam na kilka dni.


niedziela, 17 stycznia 2016

Błękitny miś

Niedawno na mojej półce zamieszkał błękitny miś z czarnymi oczkami. Zdążył się już rozgościć i poznać nowych kolegów. Na imię ma Stefan.




Stefan ma futerko z włóczki akrylowej NAKO Bonbon. Sama włóczka mnie nie zachwyciła. Skrzypi przy pracy, a na nitce pojawiają się zgrubienia. Z Kotkiem pracowało mi się lepiej. Skorzystałam z tutorialu znalezionego tutaj, ale nieco zmodyfikowałam wzór po swojemu. 


Chociaż Stefan będzie musiał jeszcze długo poczekać na swojego małego właściciela, dołączam z nim do linkowego party "Własnoręcznie dla dziecka", a ponieważ w karnawale jedna impreza to mało, zajrzy też na linkowe party u Diany.



W tym roku mam zamiar nauczyć się robić ubranka i zacznę od takich najmniejszych, w sam raz na misia. Stefan dostaje więc na razie angaż jako model. Przed przygotowaniem komina, który prezentowałam w poprzednim poście zrobiłam model w wersji mini. Stefan go zabrał i teraz nie chce zdjąć.


piątek, 15 stycznia 2016

Komin w kolorze stalowej szarości

Kto ostatnio tu zaglądał, ten wie, że techniką, która ostatnio najbardziej mnie pochłania jest szydełkowanie. Przed świętami jak każdy zastanawiałam się nad prezentami dla rodziny. Siostra zażyczyła sobie, żebym zrobiła jej szal - komin. Pod choinką znalazła więc taki oto prezent.




Wybrałam do tego akrylową włóczkę "Kotek" firmy Arelan w kolorze stalowym. Komin jest dość przyjemny w dotyku i dobrze się prezentuje. "Kotek" podobno ma tendencję do mechacenia się, ale po trzech tygodniach intensywnego użytkowania na razie tego nie widać. Siostra jest zadowolona z prezentu.


Cały komin przerobiłam półsłupkami. Miałam trochę pracy na grudniowe wieczory. Wpisuje się w tematykę wyzwania Gościnnej Projektantki na blogu "Szuflada", więc dodaję jeszcze banerek z linkiem.



Nie planowałam w najbliższym czasie zaczynać jeszcze nauki robienia na drutach. Kiedyś, jeszcze w szkole podstawowej, próbowałam się tego nauczyć, ale nie szło mi najlepiej. Do tej pory myślałam też jednak, że szydełkowanie to czarna magia. Niektórzy uważają, że robienie na drutach jest łatwiejsze. Ja tak nie sądzę, ale postanowiłam dać drutom drugą szansę.
W telewizji zobaczyłam reklamę nowego czasopisma "Simple Stylish. Robótki na drutach". Pierwszy numer ma zachęcającą cenę, więc następnego dnia poszłam do kiosku i kupiłam je.  Dołączone do niego były druty o grubości 4 mm, dwa niewielkie motki włóczki i igła z dużym oczkiem. 
Nauczyłam się w końcu nabierać oczka na druty, przypomniałam sobie jak się przerabia oczka prawe i lewe, chociaż akurat w tym nie pomogła mi instrukcja zawarta w czasopiśmie. Była dla mnie nie do końca zrozumiała. W końcu udało mi się dojść do ładu z oczkami prawymi (coś jednak zostało w pamięci, jeśli nie mojej, to moich rąk), a przystępne objaśnienie jak wykonywać oczka lewe znalazłam tutaj. Wtedy już bez trudu nauczyłam się dwóch podstawowych ściegów zaprezentowanych w gazetce - francuskiego i pończoszniczego.

piątek, 8 stycznia 2016

Biały koszyk gniazdo

Ostatnio stworzyłam na szydełku nowy koszyk z przędzy bobbiny. Robiłam już okrągłe i kwadratowe. Tym razem chciałam spróbować przygotować taki, który można będzie zawiesić. Koszyk zwęża się ku górze, żeby umieszczone w nim rzeczy nie wypadały. Przypomina dzięki temu gniazdo remiza.




Do najpopularniejszych wyzwań blogowych należą te kolorystyczne. Tak się składa, że obecnie króluje w nich kolor biały. Do koszyka dodałam szarą satynową wstążkę w białe kropeczki. Wędruje na cykliczne wyzwanie kolorystyczne i nową odsłonę zabawy tematycznej u Gosi.












Poza tym zrobiłam też szarą filcową broszkę w kształcie głowy misia, a raczej zielonookiej misi z zatkniętą za ucho amarantową różą. W tym wydaniu koszyk pasuje do wyzwania na Art Piaskownicy.





Przypominam też o trwającym candy:

PS. Zapomniałam napisać o swoim stosunku do bieli. Lubię ją, ponieważ można ją skomponować z każdym kolorem. Stanowi też idealne tło dla wielobarwnych prac.


wtorek, 5 stycznia 2016

Moje podsumowanie roku 2015

Początek nowego roku jest czasem podsumowań, a także snucia planów i tworzenia postanowień. Nie zawsze jestem konsekwentna i realizacja zamierzeń często zajmuje mi trochę więcej niż zakładałam. Przy tym rzadko przebiega dokładnie tak jak myślałam, ale w końcu małymi krokami dochodzę do celu.



Nie będę rozpisywać się o postanowieniach i celach, bo wolę ich nie zdradzać przed realizacją, żeby nie zapeszyć. Skupię się zatem nad podsumowaniem tego, co było. Ubiegły rok przyniósł mi wiele zmian. Rzuciłam jedną pracę i skupiłam się bardziej na drugiej (a raczej pierwszej, bo właśnie minęło 5 lat odkąd ją podjęłam). Zrobiłam też pierwszy krok do zmiany stanu cywilnego, mianowicie zaręczyłam się.
Teraz sprawa oczywista. W zeszłym roku, dokładnie w lutym, zaczęłam prowadzić tego bloga. Do tej pory opublikowałam 67 postów. Wzięłam udział w wielu blogowych wyzwaniach i zabawach tematycznych i dzięki temu uczyłam się nowych rzeczy. Ogłosiłam też swoje pierwsze candy.Między innymi poczyniłam pierwsze kroki w nauce decoupage'u i na nowo zmierzyłam się z szydełkowaniem. Poza tym podjęłam też wyzwanie 52 nowe smaki, do którego zainspirowała mnie Paulina. Dużo moich znajomych zadeklarowało na początku 2015 roku, że przeczytają 52 książki. Sama nigdzie nie obwieszczałam tego zamiaru, ale udało mi się przekroczyć ten próg. 


Pozostańmy na chwilę w temacie książek/ Największą popularność na blogu zyskał post z moim subiektywnym zestawieniem najpiękniejszych książek dla dzieci wydanych w roku 2015. Poza tym uwagę przyciągnęły posty z pracami z filcu, wykonanymi na szydełku, a także tagi i zakładki. Podobnie wygląda sprawa na Instagramie. Tam jednak zdecydowanie najpopularniejsze są koszyki.


Obecnie pracuję w domu, więc stwierdziłam, że przyda się jakaś motywacja do wychodzenia do ludzi. Między innymi dlatego zapisałam się na kurs florystyki. Poza tym zaczęłam chodzić na zajęcia, na których uczę się polskich tańców tradycyjnych. Mam dwie lewe nogi i nigdy nie pomyślałabym, że mogę nauczyć się tańczyć, a jednak dzięki Białostockiej Inicjatywie Tanecznej okazało się, że jest to możliwe. Nie mogę też poszczycić się doskonałym głosem, ale w tym roku wzięłam udział w dwóch warsztatach śpiewaczych i nawet wystąpiłam na koncercie jako chórzystka. Czasami zaskakuję samą siebie :) Nigdy też nie pomyślałabym, że zainteresuję się polityką, a w ubiegłym roku zapisałam się do partii politycznej. Poza tym postanowiłam zacząć uczyć się jakiegoś języka obcego, z którym nie miałam wcześniej do czynienia i mój wybór padł na język szwedzki. Korzystam przy tym z aplikacji Duolingo, którą gorąco polecam, bo po pierwsze motywuje do systematyczności, a po drugie nauka polega na uczeniu się od razu całych zdań, a gramatyki człowiek uczy się jakby mimochodem.
Czy ten rok przyniesie kolejne niespodzianki? Mam nadzieję, że tak. Życzę tego wszystkim czytelnikom, bo życie często przynosi nam więcej niż śmieliśmy marzyć.